forum/rpg o anime

Roy

lecz Bradley nawet teg nie pcozuł tym razem o złapa Roya za gardło i usmeichnął sie szyderczo.
-I etraz znignie wieki pułkownik Roy Mustang ostatni z bandy która moze mi przeszkdozić w zabiciu wszystkich ludzi!Inne państowe psy sa do iczego!Twj kumpel nei zye a Elric zaginął!A ta krewetka jest w naszym posiadaniu wiec gdy ciebei wykoncze ona nic nie zdziała-powiedizał.
-zostaw Eda!-wykrztusił Roy.

Sakura

Subaru spojrzał na niego-Kurde nawet nie drgnął...*Psyhika Subaru!*-powiedziała mu w myślach Sakura.Subaru uśmiechnął się.Wyją następną kartę,mruczał coś pod nosem i pokazał Bradleyowi wszystko to czego nie chciał nigdy widzieć na oczy.

Roy

Rzeczy które przpominały poprzednie zycie Bradleya czyli zycie zanim stal sie homunkulusem Bradley nagle puscił Roya bo zabrakło mu siły.Evy zaklał.
-ZGINEICIE!!WSZYSCY ZGINIECIE ZOSTAWCIE PRIDE!!!!-wrzasnał i zamieni sie w ...... kogos bliskiego dla Sakury a potem zaienil reke w miecz i zaczał cąc Roya.Roy usiłował sie bronic.Nic nie widział przez krew która wpadała mu do oczu.Envy usiechnał sie i nagel zamieni sie w Hughesa i anwet głos mial podobny.
-Pryjacielu doacz do mnie..-powiedział.
-H..Hughes?-wyjakał Roy nie widział go lecz łyszał.
-tak choc do mnie choc-powiezdiał Envy.

Sakura

Sakura przestraszyła się...
-Przestań...-szepnęła jej psychika jeszcze bardziej została naruszona.Dark spojrzał na nią.
-Sakura?
-Przestań...PRZESTAŃ!!!!!!!!!!!!!!!!!!-złapała sie za głowę.Zaczęła czuć to samo co Roy jak go ciął Braley i to co czuła kiedy opuściła ją ta osoba.Subaru wkurzył się Walnął Envy i powiedział:
-Roy to nie on!Przestań!To nie twój przyjaciel!

Roy

Lecz Roy nie panwoal and soba słsyzac ten łos nie mógłnci zrobic nic inego do niego nie docierało.Envy złamal reke Subaru i złapał Roya za gardlo.Nagle pojawila sie blonynka w niebieskim mundurze i z pistoetem.spojrzała na Bradleya,Envy i Roya.
-Głównodowodzacy.....pułkownik i..i Hugehs!-powiedziała eklcz widziala ze Hugehs tryma roya za gardło a tego by on nei zrobiwiec zaczeła strzelac chociarz kule nic mu nei robiły denerwowały go walnał zcymś Roya a ten upadł an ziemie envy z Bradleyem znikli.Dziewczyna podbiegła do lezacego i krawwiacego Roya.
-Pułkowniku!

Sakura

Subaru trzymał się za rękę.Podbiegł do Sakury i Darka który ją przytulał.
-Cholera...silni sa i to nawet mało powiedziane...-powiedział..
-Przestań...przestań...-szeptała dziewczyna...

Roy

Riza bo tak miała an imie ta dziewczyna patrzyła na Roya.Itachi i yondaime znikneli nie wiadomo gdzie.Znikneli w tym samym monecie co homunkulusy.
-Pulkowniku!Roy'u Mustang!-krzyczała lecz on nie odpowadał.

Sakura

Subaru podał jej kartę tarota...Była to karta-Sąd Ostateczny...
-I to własnie się dzieje.

Roy

Riza zrezygnowana i smutna oddalila sie nie wiadomo czemu ouścila go opusciła chociarz tego nie chciała.....Roy leżał nieruchomo an ziemi krew ciagle płyneła lecz on nie oddychał.

Sakura

Subaru stał nad nim...Nagle karta się zapaliła i pojawiła się Śmierć...
-Cholera...Sakura!Kur** mać!Sakura!
Dziewczyna spojrzała na niego.
-Szybko!-podbiegła zobaczyła Roy'a...zaczęła wiązac pieczęci i zaczęła go leczyć.

Roy

On sie nie ruszał i nadal nie pokazywał sladów zycia.Riza znikajac myslała czemu to zobiła czemu zostawiła osobe dla której byla ja to mowia psem wojskowym bo chciala bcy przy tej osobie lecz jednak odeszłą i nei wróciął juz an to iejsce. Nie wiadmo gdzie byli Yondaime i Itachi.

Sakura

Subaru karta zmieniła sie znów ale to na Głupca...
-Co robimy źle?
-Nie wiem ale kurde to nie pomaga mu...-powiedziała dalej go lecząc.

Roy

Powli krew zaczeła sie zatrzymywac.Lezc rany i mokre ubranie od krwi byłyu takie same.Oddech wrócił ale słaby.Roy nadal sie ejdnaknei ruszał.

Sakura

-Sakura mocniej!
-Próbuję!-dziewczyna zmarszczyła czoło i zamknęła oczy.Dodała jeszcze więcej chakry w ręce.

Roy

Oddech wrócił do normy.Rany ejdnak wciąz yły co prawda krew nei leciała ale były.Roy lekko otworzył oczy.